WAŻNE PRZECZYTAJ NOTATKĘ POD ROZDZIAŁEM !!!
- Czemu jesteś dla mnie taki miły? - powiedziałam na co ona uśmiechnął się i lekko zaśmiał - Z czego się śmiejesz?
- Nie nic. Ty serio nie wiesz? - pokiwałam głową przecząco - Może dlatego że...
- Że ?
- Że bardzo cię kocham - zamurowało mnie. Sądziłam że ktoś taki jak on nie ma uczuć aż do teraz.Spojrzałam prosto w jego duże oczy, a on lekko się do mnie uśmiechnął. Nie wiem co ma zrobić mam totalny mętlik w głowie. Poczułam na swojej tali chłodne ręce należące do chłopaka. Przyciągnął mnie lekko do siebie a ja wtuliłam się w jego tors. Poczułam zapach drogich i bardzo ładnych męskich perfum. Mogłabym je wąchać w nieskończoność. Po chwili zamyślenia oderwałam się od chłopaka i dałam mu całusa w policzek.
- Dziękuję, że to dla mnie robisz, że się przyznałeś, ale ja nie byłam do końca z tobą szczera. - Justin zmarszczył brwi.
- To znaczy? - powiedział tym cholernie seksownym zachrypniętym głosem.
- No więc moje ... ymm uczucia wobec ciebie.. ymm.. aaamm - kiedy miałam już to powiedzieć ktoś wszedł do mojego pokoju.
- Magan mama każe wam zejść na dół na kolacje - ten ktoś kto przerwał mi wyznanie miłości do Justina to nie kto inny niż mój brat Alex.
- Nikt nie nauczył się pukać - chłopak w drzwiach zrobił głupią minę i trzepotał rzęsami, zaśmiałam się i rzuciłam poduszką w jego strone, ale ona nie zdążyła go uderzyć, ponieważ zamknął z pośpiechem drzwi.
- Hehe, więc co mi chciałaś powiedzieć?
- Może później dobrze? - ruszyłam w strone drzwi, ale Justin pociągnął mnie za nadgarstek do siebie i wylądowałam na jego kolanach.Spojrzałam prosto w jego oczy a on moje. Odległość między nami była niewielka. Spojrzałam na jego pulchne i okrągłe usta. Przygryzłam lekko wargę, miałam taką cholerną ochotę ich spróbować. Jednak z zamyśleń wyrwał mnie głos Biebera.
- Zrób zdjęcie, będzie na dłużej - zaczerwieniłam się i spuściłam głowę w dół. Nagle Justin podniósł mój podbródek i zbliżył się do mnie. Już byłam tak blisko by spróbować smaku jego ust, gdy znów niespodziewanie ktoś wszedł do pokoju. Tym razem nie był to Alex tylko moja mama. DZIĘKI MAMOO. Kobieta patrzyła wryta na nas. Pomachałam jej ręką przed oczami dzięki czemu ocknęła się.
- Idziecie na tą kolację? - zagadnęła
- Tak już idziemy - zaśmiałam się pod nosem a mama wyszła z pokoju. Dałam Justinowi buziaka w policzek i wstałam z jego kolan. Podałam mu rękę i poszliśmy na dół.
- No myślałem, że już nigdy nie zejdziecie. - powiedział mój tata jedząc naleśniki. Zaśmiałam się i poczułam, że Justin puszcza moją rękę.
- Gdzie idziesz? - zapytałam
- Muszę już wracać do domu bo jest późno.
- Zostań chociaż na kolację - prosiłam ale obawiałam się że na marne.
- Nie naprawdę muszę już lecieć
- No dobrze, ale odprowadzę cię - chłopak uśmiechnął się ale pokręcił przecząco głową - No a chociaż do drzwi?
- No ok. Dobranoc - zgodził się i zwrócił się do moim rodziców
- Dobranoc i jeszcze raz dziękujemy - odezwał się mój ojciec. Wyszłam z Justinem na zewnątrz i lekko się uśmiechnęłam.
- Dobranoc mała - oparł mnie o ścianę i musnął moje usta. Całował tak świetnie nagle poczułam Biebera język proszący o wejście z łatwością mu je dałam. Nasze języki walczyły o dominację. Gdy nagle Justin się ode mnie oderwał. Spojrzałam na niego pytająco.
- Przepraszam to nie powinno się wydarzyć
- Ale dlaczego przepraszasz?
- Nie rozumiem
- To co ci chciałam powiedzieć w pokoju to to że nadal cię kocham - ostatnie słowa wypowiedziałam prawie że szeptem. Chłopak zbliżył się do mnie i pocałował mnie jeszcze bardziej namiętnie niż poprzednim razem. - Kocham cię - powiedziałam w trakcie naszego pocałunku
- Ja ciebie też - poczułam, że uśmiechnął się przez pocałunek. W końcu oboje oderwaliśmy się od siebie. - To ja już muszę iść papa śliczna - przytulił mnie. Nie chciałam żeby szedł. Mogłabym przytulać się do niego całymi dniami, ale niestety
- Papa do jutra. - już nic nie powiedział tylko wszedł do swojego białego ferrari i odjechał z piskiem opon. Weszłam do środka domu i oparłam się o drzwi. Lekko przygryzłam wargę i rozmyślałam na temat jego pysznych ust. Lecz jednak z zamyśleń wyrwał mnie mój brat.
- Megan się zakochała!!!!! - zaśmiał się i uciekł, a ja bez chwili namyśleń poleciałam za nim.
- Zamknij się !- biegałam za nim po salonie, a rodzice patrzyli na nas jak na dzieci w wieku 5 lat. Wreszcie dorwałam mojego brata i rzuciłam go na sofę. Usiadłam na nim i zaczęłam go łaskotać.
- Me....Meg... hahahaahh... proszz...proszeeee ciee hahahhaahah
- Przeproś- nie przestałam go łaskotać
- Nigdy - gdy to powiedział łaskotałam go jeszcze bardziej - No okok hahaha prze.. haha przepraszam. - puściłam go i zaśmiałam się. Poszłam do kuchni i wzięłam talerz z 2 naleśnikami i udałam się do swojego pokoju. Położyłam talerz na łóżku i wzięłam laptopa i usiadłam. Postanowiłam oglądnąć jakiś film. Wybrałam "Lol" i jadłam naleśniki po 2 godzinach film się skończył. Poszłam na dół do kuchni i odłożyłam talerz do zlewu. Zobaczyłam na zegarek w salonie. Była już godzina 23:17. Poszłam do swojego pokoju i wzięłam piżamę po czym ruszyłam do łazienki. Rozebrałam swoje ubrania i bieliznę po czym weszłam pod prysznic. Ciepła woda otulała moje ciało. Wzięłam mój truskawkowy żel pod prysznic i wtarłam go dokładnie w moje ciało. Po krótkim prysznicu wyszłam z kabiny prysznicowej i ubrałam na siebie piżamę. Rozczesałam swoje długie włosy i spięłam je w wysokiego kucyka. Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku. Nie czekając zasnęłam.
Obudził mnie mój budzik. Kto to do cholery wymyślił? Wyjęłam ubrania z szafy i ubrałam je na siebie. Poszłam do łazienki rozpuściłam i rozczesałam włosy. Zeszłam na dół, zjadłam tosty, wypiłam sok pomarańczowy i poszłam na piechotę do szkoły. Kiedy weszłam do budynku znienawidzonego nie tylko przeze mnie udałam się do mojej szafki. Wpisałam szyfr, a ona sama się otworzyła. Zobaczyłam na plan lekcji pierwszą miałam Biologie. No nie pomocy nienawidzę tej lekcji! Nagle na mojej talii znalazły się czyjeś zimne ręce. Odwróciłam się i zobaczyłam promienną twarz Justina.
- Cześć kochanie - musnął mój policzek.
- Kochanie? Od kiedy jesteśmy razem? - kiedy to powiedziałam Justin zmarszczył brwi.
- No myślałem że po wczorajszym too.. - nie wiedział co powiedzieć ja tylko się zaśmiałam i pocałowałam go namiętnie w usta.
- Przecież żartuję - zaśmiałam się. Udałam się na lekcję. Ta godzina była taka nudna że jeszcze 5 minut a bym zasnęła. Reszta lekcji minęła w miarę ok. Przed ostatnią lekcją była fizyka. Udała się do swojej szafki po podręcznik, gdy usłyszałam czyiś głos.
- Ej ty słyszałam że ostatnio coraz częściej włazisz chłopcom do łóżek - mogłam się założyć że to był głos Seleny. Odwróciłam się w jej strone i zobaczyłam jak śmieje się pod nosem. - Słuchaj szmato jeżeli myślisz że Justin cię kocha to się grubo myliłaś. Wczoraj był u ciebie prawda? I całowaliście się? Justin to robi bo się założył o to z kumplami. Seks z nim to też była ustawka złotko. Jak mogłaś pomyśleć że ktoś tak seksowny jak on mógł się w tobie zakochać? Idiotka - splunęła na mnie i odeszła wraz ze swoją "świtą". Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Co jeżeli to prawda co ona powiedziała. To był tylko zakład? On wykorzystał mnie do własnych celów. Jak ja mogłam mu ufać po czymś takim. Z płaczem wybiegłam z budynku i ruszyłam prosto przed siebie. Sama nie wiedziałam gdzie teraz iść więc biegłam wprost. Dobiegłam do jakiegoś lasu. Słyszałam szum fal. Biegłam za głosem aż dotarłam do przepaści. Zerknęłam w dół i zobaczyłam ocean obijający się o skały. A więc tak ma się skończyć moje życie? Przybliżyłam się tak że połowa moich stóp była już w powietrzu. Lekko przechyliłam się do przodu. Skoczyć?
_________________________________________________________________________________
Cześć wam wszystkim :) Słuchajcie nie wiem co mam zrobić z tym blogiem przez szkołę praktycznie nie mam czasu pisania rozdziałów. Czasami nawet piszę rozdziały z przymusu, więc teraz wszystko w waszych rękach wybierajcie : wolicie żebym pisała dłuższe rozdziały, ale rzadziej czy żebym pisała krótsze rodziały ale częściej?
I jak wam się podoba rozdział?
CZYTASZ = SKOMENTUJ