sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 8

Zobaczyłam auto Nicole i chciałam wsiąść do samochodu, ale wszystkie miejsca były zajęte, gdyż Zayn wziął ze sobą dziewczynę.
Nie miałam gdzie usiąść gdy nagle Justin poklepał rękoma swoje kolana.
______________________________________________________

Nie miałam innego wyboru i usiadłam.
- Jak tam po spotkaniu ze słupem? - zaśmiał się Justin. Wszyscy na mnie popatrzyli z miną "wtf?". Nic nie powiedziałam tylko popatrzyłam na niego złowrogim wzrokiem. Justin cały czas jeździł rękoma po moich udach. Nie ukrywam że było to przyjemne, ale w końcu co z Seleną?
- Justin przestań - szepnęłam
- Nie podoba ci się? -  szepnął mi do ucha i przygryzł płatek.
- A co z Seleną?
- Pieprzyć ją - powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
- Proszę cię przestań
- Ale nie za darmo - na jego twarzy pojawił się cwany uśmiech.
- Jak to nie za darmo? - Justin wskazał palcem na swój policzek. No i co innego miała zrobić? Zamknęłam oczy i chciałam go pocałować w policzek za to Justin przebiegle odwrócił głowę tak że moje usta wylądowały na jego. Chciałam już zakończyć pocałunek ale Justin mnie przyciągnął i pogłębił nasz pocałunek poprzez wkładanie języka do mojej buzi. Zapomniałam o całym świecie tylko skupiałam się na jego malinowych ustach. Ich smak był nieziemski. Mogłam bym się z nim tak całować bez przerwy ale zwrócili nam uwagę przyjaciele.
- Ykhmm - przerwała Miley
- Kurde nie przeszkadzaj im dobrze mu idzie -  zaśmiał się Zayn. Odciągnęliśmy się od siebie. Zarumieniłam się. Justin przytulił mnie do siebie. Czułam się tak wspaniale, ale miałam poczucie sumienia, dlatego że Justin przecież ma dziewczynę. 
- Jesteśmy - powiedziała ucieszona Miley.
- Tak fajnie - powiedziałam zapominając o całym boskim świecie. Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy ku wejściu do klubu. Kiedy ochroniarz przepuścił już całą paczkę nadeszła moja kolej. Chciałam przejść ale mnie  nie puścił.
- Życzę miłej zabawy - powiedział i puścił oczko, a następnie mnie przepuścił. Nawet był przystojny. Wyglądał na 20 lat. Weszłam do  środka i podeszłam do przyjaciół. Dziewczyny zabrały mnie do tańca. Cały czas czułam na sobie wzrok Justina. Nagle ucichła muzyka, a z głośników wydobył się głos DJ - a :
- Ten numer jest dedykowany dla wszystkich zakochanych par! - Chciałam iść usiąść, ale Justin mi nie pozwolił i zabrał mnie do tańca. Położył ręce na moich biodrach, zaś moje zawisły na jego szyi. Kołysał mną powoli, aż przybliżył mnie do mnie i szepnął;
- Aha! Zapomniał bym ślicznie dziś wyglądasz mała - ucałował mój policzek i chciał mnie pocałować, ale mu na to nie pozwoliłam.
- Co jest? Nie chcesz tego? W aucie zdawałaś się inna
- A co z Seleną ?  Nie chce być jedną z tych dziewczyn co łamią czyjeś związki.
- Ale.. - przerwałam mu
- Nie Justin. Nie moge - odeszłam. Usiadłam przy barze i zauważyłam tego ochroniarza za barem. Okazało się że jest na zmiany i teraz jest barmanem.
- Co się stało? - zapytał. Popatrzyłam na niego z bananem na twarzy.
- A coś się miało stać ? Nic mi nie jest
- Ładne kobiety nie powinny się smucić. Masz - podsunął mi drinka - Na koszt firmy - puścił oczko
- Dziękuję - uśmiechnęłam się blado. I mniej więcej tak spędziłam dzisiejszą noc. Wróciłam do domu taxi. Zmęczona padłam na łóżko. Myślałam dużo o Justinie. Z jednej strony czuję, że Justin jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie, a z drugiej strony to co się dziś stało w ogóle nie mogło się wydarzyć. Poszłam się umyć. Czułam się fatalnie. Poszłam do swojego pokoju zgasiłam światło, włączyłam mp4, włożyłam słuchawki do uszu i zasnęłam. 

*Następnego dnia*
Obudził mnie budzik mojego telefonu. Była 6:30 . Musiałam się powoli zbierać do szkoły. Poszłam do łazienki, wzięłam orzeźwiający prysznic i ubrałam bieliznę. Zapomniałam wziąć ubrań ze sobą. Wróciłam do swojego pokoju. Sprawdzałam szafki. Nie było w nich nic nadającego się do szkoły, gdyż moja mama wzięła wszystko do prania. Owinęłam się ręcznikiem i zeszłam na dół. 
- MAMO!!!!!! GDZIE ZOSTAWIŁAŚ RZECZY DO PRANIA??
- Leżą w salonie na fotelu. - odpowiedziała. Zmierzałam w kierunku salonu, gdy nagle nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Justin. Siedział sobie u mnie w salonie o 7 rano jakby niby nic. Zaczerwieniłam się, bo byłam w samym ręczniku i bieliźnie.
- Tak ubrana zamierzasz iść do szkoły? - uśmiechną się cwano - Jak dla mnie bomba 
- BIEBER!!!! Mogę wiedzieć co tu robisz?
- Chciałem cię podrzucić do szkoły. 
- Jak widzisz nie potrzebuję więcej problemów.
- Chciałem być tylko miły
- No ok. Poczekaj chwile tylko się ubiorę i zjem śniadanie
- A niby po co masz się przebierać wyglądasz świetnie i seksownie - puścił mi oczko. Nic nie odpowiedziałam jedynie zamrażałam go lodowatym spojrzeniem. Wzięłam ubrania poszłam do łazienki i przebrałam się w TO. Zeszłam na dół i zjadłam tylko jabłko, bo nie byłam wgl głodna.
- No to co jedziemy?
- Pewnie - Wyszliśmy i szliśmy do auta. Justin mnie prześcignął i otworzył przed mną drzwi.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się nieśmiele. Jechaliśmy w ciszy. Pod szkołą rozdzieliliśmy się. Cały dzień w szkole spędziłam z Miley. Nadeszła pora lunchu. Poszliśmy do stołówki wzięliśmy jedzenie i usiedliśmy przy naszym stoliku. Nagle niespodziewanie dołączył do nas Justin.
- Coś się stało że siedzisz z nami a nie z Selcią?- zapytałam trochę nabijając się z niego.
- Właśnie zerwaliśmy - powiedział nawet się tym nie przejmując
- Jakoś nie wyglądasz na przybitego... - powiedziałam
- A jak mam wyglądać??
- No bo myślałam że jak dziewczyna z tobą zerwała to powinieneś być trochę smuty, a tu niespodzianka zachowujesz się jak gdyby nigdy nic.
- No bo ja z nią zerwałem - powiedział szybko i trochę nie zrozumiale.
- Dlaczego? 
- Nie ważne
- No dlaczego?
- Mówię że nie ważne
- DLACZEGO?!!!
- BO ZAKOCHAŁEM SIĘ W TOBIE!!!! Zadowolona? - Justin smutny wstał wziął swoje jedzenie i przeszedł do pustego stolika. Oszołomiona tym co się dzieje wzięłam swoje jedzenie i usiadłam koło niego.
- Justin czemu mi wcześniej nic nie powiedziałeś że się we mnie zakochałeś?
- Jak nie mówiłem? A te pocałunki w aucie?
- No tak ale ja myślałam że...
- Myślałaś że ja tak zaliczam każdą laskę nie ważne jaką? Nie wieżę że masz takie zdanie o mnie. - Wyszedł ze stołówki. Nie namyślając się długo pobiegłam za nim.
- Justin poczekaj! - nic nie odpowiedział - Justin proszę.
- Co? - zatrzymał się na środku korytarza.
- Przepraszam. Wcale takiego zdania nie mam o tobie. Przysięgam. Muszę ci się do czegoś przyznać. Ostatnio strasznie dużo myślę o tobie i przy twojej osobie serce zaczyna mi szybciej bić. Czasami mam tak że myślę sobie że kiedyś będziemy razem. A ten pocałunek w aucie,, wydawało by się że dal mnie nic nie znaczył, ale jest wręcz na odwrót. Justin, zależy mi na tobie.
- Mi na tobie też.
- To może zaczniemy od przyjaźni i bez kłótni?
- No pewnie że tak - przytulił nie i ręką gładził moje włosy. - Aha to jutro mam nadzieję że jak przyjdę rano po ciebie zrobisz mi taką samą niespodziankę? - zarumieniłam się
- Chciałbyś - zaśmiałam się
- No pewnie że tak - puścił mi oczko. Po lekcjach wróciłam do domu zjadłam obiad i postanowiłam pójść się przejść. Szłam wzdłuż ulicy. Kiedy przechodziłam koło domu Justina, zauważyłam że Justin myje swój samochód.
- Hej - pomachałam. Justin odwrócił się i uśmiechnął na mój widok
- Cześć - odmachał. Podeszłam do niego.
- Co robisz?
- Myję samochód a nie widać? - zaśmiał się
- Mogę ci pomóc
- Przepraszam czy ty powiedziałaś że mi pomożesz ??
- Tak
- Jakiś cud się objawił że wielka MEG chce pomóc swojemu największemu wrogowi JUSTINOWI. - lekko się wkurzyłam i wzięłam szlauch i oblałam Justina wodą.
- O nie ja się tak nie bawię - wkurzony wziął miskę z wodą i wylał mi ją na głowę.
- Osz ty chuju!!!!
- Ja ciebie też . Proponuję przestać tą wodną bitwę - zaproponował
- A dlaczego?
- Bo moja wodna broń się skończyła.
- No dobra - upuściłam na ziemię szlauch i wzięłam gompke aby wyczyścić samochód. Za to Justin wziął  moją poprzednia broń i zaczął mnie chlapać. Po chwili z domu Justina wyszła jego mama Pattie.
- Justin zostaw ją w spokoju!!!! - Justin odłożył broń - Zaraz wam przyniosę ręczniki i mrożoną herbatę.
Usiedliśmy na huśtawce i kołysaliśmy się powoli.
- Zimno mi - powiedziałam. Justin wziął swój suchy sweter który leżał na krześle obok i mi go dał. Przywdziałam go, a Justin mnie przytulił. Wtuliłam się w niego jak w pluszowego misia. Nagle nasze twarze się do siebie zbliżyły. Dochodziło już do pocałunku gdy nagle...
______________________________________________________
Podoba się?


Czytacie to w ogóle?


PROSZĘ O KOMENTARZE :D ;3

6 komentarzy:

  1. Czytam,czytam ;) Rozdzial swietny! Naprawde mi sie podobal ;) Dodawaj czesciej ploooose :D Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostalas nominowana do The Versatile Blogger Award! Gratuluje! Wiecej informacji u mnie:http://karla-justin-ichhistoria.blogspot.it/2013/09/the-versatile-blogger-award.html
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. i love it <333 !! kocham to opowiadanie !Nie mogę się doczekać nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Superrr:) chce kolejny i zapraszam do mnie holidayloveandmore.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny??? Ten rozdział jest Świetny!

    OdpowiedzUsuń