piątek, 4 października 2013

Rozdział 10

- Kurwa!! - powiedziałem i oddałem cios temu idiocie. 
- Tylko później nie mów że nie ostrzegałem. Pa - odszedłem i wybiegłem z jej domu. Chciałem wyładować swoje złości i postanowiłem przebiec parę km.
_______

__________________________________________________
 *Oczami Megan*
O co mu chodziło przecież Nick jest strasznie fajny i by czegoś takiego w życiu nie zrobił..
-Wszystko gra? - zapytał chłopak siedzący obok mnie.
-Chyba tak.. ale nie rozumiem jednego, o co mu chodziło z tym, że chodzisz z wszystkimi dziewczynami tylko dla tego że chcesz je zaciągnąć do łóżka?
- Po prostu mu coś odwaliło, i tyle. Ja się już zbieram bo muszę się nauczyć na jutro do szkoły bo ma  test z biologi.
- Dobrze pa - dałam mu całusa w policzek na co on się uśmiechnął i wyszedł. Chciałam iść się wykąpać lecz złamana noga nie pozwoliła mi na to, więc zawołałam mamę.
-Tak cureczko? Jak się czujesz?
- Już trochę lepiej, ale chciałam iść się wykąpać ale nie mam jak bo moje kule są na dole.
- Już ci je przyniosę - i zrobiła tak jak powiedziała, zeszła na dół wzięła kule i mi je dała. Od razu "podskakując" poszłam po piżamę [LINK]. Umyłam się i przebrałam w wcześniej przygotowane ubranie. Leżałam na łóżku i myślałam nad tym co Justin mi powiedział. Nie mogłam w to uwierzyć. Po pewnym czasie zasnełam. 

*6 miesięcy później*
Z Nickiem układa mi się bardzo dobrze. Kocham go bardzo mocno a on tak samo mnie.Jest strasznie opiekuńczy co było szczególnie widziane kiedy złamałam nogę. Już mogę chodzić samodzielnie ale i tak jeszcze odczuwam lekkie bóle. 
Wstała o godzinie 6:45. Poszłam do łazienki ubrałam się w te ciuchy[LINK]. Ubrałam się bardzo ciepło gdyż na polu był straszny mróz, w końcu jest teraz zima. Zeszłam na dół i poczułam zapach naleśników. Poszłam do kuchni i zobaczyłam mamę która robiła śniadanie. 
- Dzień dobry mamuś - powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Dzień dobry skarpie - powiedziała rodzicielka podając mi talerz z naleśnikami. Pochłonęłam je całe. Muszę przyznać moja mama świetnie gotuje.
- Świetnie wyszły ci te naleśniki mamuś.
- Dziękuję  - uśmiechnęła się promiennie. Wyszłam z kuchni popatrzyłam na zegarek w telefonie była już 7:20. Wzięłam plecak ubrałam buty i wyszłam z domu żegnając się z mamą. Szłam w swoim tempie gdyż miałam jeszcze dużo czasu. Po 15 min byłam już pod szkołą. Weszłam do szkoły i od razu ruszyłam w stronę swojej szafki. Odłożyłam tam swoje jak na razie nie potrzebne rzeczy i ruszyłam ciągiem korytarza. Nagle ktoś mnie pociągnął za rękę i wepchał do jakiegoś pomieszczenia. Zaczęłam krzyczeć nagle usłyszałam znajomy głos:
-Nie bój się mała zaraz będzie po wszystkim - to był Nick. Zaczął mnie rozbierać a ja krzyczałam jeszcze bardziej i odpychałam się, lecz on nie przestawał. Serce mi biło jak szalone. Zaczął mi ściągać bluzkę i całował mnie po dekolcie. Jednak Justin miał rację. Czemu ja byłam taka głupia i mu nie uwierzyłam. Nick już miał mi rozpinać stanik, gdy nagle do pomieszczenia wszedł Justin. Otworzył szeroko oczy i od razu dał Nickowi  w twarz. Chłopak upadł na podłogę. Justin podszedł do mnie.
- Jezu Meg wszystko w porządku nic ci nie zrobił?- byłam roztrzepana tą całą sytuacją, zaczęłam płakać i wtuliłam się w Jussa, a on przytulał mnie najmocniej jak mógł. Nick poszedł bo pewnie nie chciał powtórki z Justine. Oderwałam się od chłopaka, a no moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Rozglądałam się za moimi ubraniami ale nie mogłam ich znaleźć. 
- Poczekaj zaraz ci przyniosę moje ubrania - powiedział Justin wychodząc z pomieszczenia.
- Czekaj! Jak idziesz to idź do mojej szafki, tam mam kilka ubrań przynieś mi szrą bejsbolówkę i tą bluzkę z oczami kota dobrze?
- Oczywiście - puścił mi oczko i poszedł. Po chwili wrócił z ubraniami
- Dziękuję
- Nie ma za co dla ciebie wszystko - uśmiechnął się ciepło. Ubrałam się w ciuchy i uśmiechnęłam się do chłopaka. 
- Justin?
- Hmmm?
- Przepraszam że cię wtedy nie posłuchałam żałuję tego..
- Nic się nie stało po prostu nie zauważyłaś tego bo byłaś w nim tak zakochana.
- Dziękuję że mnie rozumiesz - jeszcze raz się uśmiechnęłam do niego. Wyszliśmy z pomieszczenia. Justin złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. 
__________________________________________________
Przepraszam że długo nie dodaję rozdziałów ale mam dużo prywatnych problemów.

CZYTASZ= SKOMENTUJ

5 komentarzy:

  1. super <3 kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty blog i rozdział tak samo jesteś super mega utalentowana jeżeli chodzi o pisanie ....:D

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM TO OPOWIADANIE <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu zajebiste ! Dodaj 11 rozdział ! < 33

    OdpowiedzUsuń
  5. omg! Jaki zajebisty! <3 / Ola

    OdpowiedzUsuń